Chyba nadszedł czas na wzięcie się za siebie i zrzucenie ponadprogramowych kilogramów, które nabrałem w ciągu ostatnich kilku lat. Nie wiedziałem jak jest źle, dopóki dwa dni temu nie spotkałem się z dawno niewidzianą rodziną ze Śląska. Kuzynka z kuzynem grzecznie przemilczeli temat mojej tuszy, natomiast ich pięcioletnia córka na mój widok wystraszyła i zaczęła płakać wniebogłosy. Nie pomogło tłumaczenie, że to ja, wujek Gienek z Ostrołęki. Mała Julka powiedziała, że nie jestem jej wujkiem, bo wujek jest chudszy, a ja wyglądam jak słoń. Cóż, nie wiem komu zrobiło się bardziej głupio – mi czy rodzicom małej Julki. Próbowali mnie przepraszać w jej imieniu, ale wiedziałem, że mała ma rację. Podczas ostatnich dwóch lat przytyłem ponad 25 kilogramów i z dobrze wyglądającego mężczyzny stałem się tłuściochem.
Wyczekiwane spotkanie pełne było niepewności i z trudem maskowanego dyskomfortu. Mała Julka nie miała pojęcia, że swoją reakcją popsuła atmosferę, ale nie mogę ją o to winić. W końcu dzieci znane są ze swojej szczerości i cieszę się, że ktoś w końcu ośmielił się wytknąć mi moją tuszę.
Nie wypada, by człowiek z sukcesami zawodowymi, specjalista ds. zaopatrzenia Ostrołęka, wyglądał jak tłusty wieprzyk. Czas zrezygnować z nocnego podjadania i spróbować jakiejś aktywności fizycznej. Jestem zdeterminowany, by schudnąć!