Remont mieszkania dla jednych jest cudownym przeżyciem pełnym achów i ochów, dla innych prawdziwą gehenną i złem koniecznym, z którym jakoś trzeba się pogodzić. Ja zdecydowanie należę do tej drugiej grupy, podczas gdy moja żona na stronach o dekorowaniu wnętrz spędzałaby całe dnie. Nie rozumiem co ją tak fascynuje w tych wazonikach, poduszkach, zasłonkach, podkładkach pod talerzyki i innych dodatkach. Jak dla mnie mieszkanie powinno być przede wszystkim funkcjonalne – nie musi mieć tych wszystkich ozdób, wystarczyłoby parę kwiatków w doniczkach i krzyżyk nad drzwiami i byłoby dobrze.
Gdy słyszę o kolorach ścian, tapetach, meblach i dodatkach to aż się we mnie gotuje. Żona co chwila przychodzi pytać się o moją radę, a mnie to w ogóle nie interesuje. Chciałbym, żeby przestała mnie męczyć tym całym remontem i jeśli tak bardzo jej zależy na idealnym dobraniu wszystkiego to niech sama się tym zajmuje. Ja nie mam zamiaru się to włączać, bo mnie to i nudzi i irytuje.
Wystarczająco dużo problemów z zamawianiem różnego rodzaju towaru mam w pracy, specjalista ds. zaopatrzenia Lubin. Tam też muszę przeglądać katalogi i strony internetowe, a później wybierać to, co najlepsze. Dobrze, że w pracy przynajmniej nie muszę patrzeć na wzory i kolory. Wybieram to, co najlepiej się opłaca – najwyższą jakość przy najniższej cenie.